piątek, 9 listopada 2012

Rozdział 22

Rue : Czas cię wypuścić z tej "klatki"
Chyba słyszała jak na to mówię klatka... Rozejrzałam się po arenie i nie widzę nigdzie Clove i Cato. Chyba sama będę musiała przeżyć te Igrzyska...albo raczej wytrzymać na tych Igrzyskach. Przeżyć to raczej nie przeżyje ale chcę spróbować. Tylko spróbować. Widzę Clove i Cato! Biegnę z całych sił w stronę Cato i Clove , lecz natykam się na wielki nie wyraźny labirynt który jakby pojawił się tuż przed moimi stopami , a tak to go nie było. Wiedziałam że to złudzenie , więc popatrzałam trochę na dziwny labirynt i pognałam przed siebie. Ale nie organizatorzy nie odpuszczali mi musiałam przeżyć w ciągu ok. 30 min. dwa koszmary! Zabrzmiały przeraźliwe krzyki ale wiedziałam że nie mogą mnie zwieść. Biegłam dalej. Naglę przed oczami ukazuje mi się Cato leżącego w kałuży krwi. To już nie był zwid. To była prawda...
Ja : Cato!!! Kto to był?!! Co oni co zrobili.?!!
Te pytania były bez sensowne , ponieważ nie usłyszałam odpowiedzi... to zabrzmi dziwnie ale chyba już niema sensu być na Igrzyskach bez Cato. Bez niego i tak nie przeżyje więc wolę to mieć za sobą. Wyciągam nóż ze swojego paska w którym trzymam noże. Biorę do ręki i przykładam do szyi.
Cato : Glimmer!!
Rzucam nóż na ziemię i próbuje ogarnąć czy te słowa nie brzęczą mi w głowie czy to jednak Cato. Trudno mi to ocenić , bo nic nie widzę prócz Cato leżącego w kałuży krwi.
Cato : Glimmer!! Nie!!
Nagle mój wzrok zaczyna nabierać ostrości.
Cato : Glimmer jesteś cała.?
Moim oczom ukazuje się Cato.
Ja : Chyba tak...Tylko kręci mi się w głowię.
Clove zaczyna przewracać oczami.
Clove : To Igrzyska! Hallo! Chyba nie widzicie świata po za sobą.!! Zauważyliście , że zaczęły się Igrzyska.?
Ja : Clove ma racje teraz nie chodzi o nas. Teraz musimy przeżyć , bo inaczej następne spotkanie na drugim świecie.
Cato pokiwał głową.
Cato : Jakich macie przewodników.?
Ja : Rue.
Clove : Marvela.
Cato : Ja nie mam nikogo...
Ja : Jak to nikogo.?
Cato : No tak.!
Clove : Zboczmy z tego tematu. Musimy teraz kogoś zabić.
Ja : Żeby przetrwać najpierw trzeba kogoś zabić...
Cato : Mądre słowa.
Wszyscy pobiegliśmy szukać kogoś kogo można zabić.
Clove : Chyba czas zabić tych kołków którzy dopiero dobiegli do Rogu Obfitości.?
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać.
Nagle naszym oczom ukazała się Liszka.!
Ja : Ona żyję.?!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz