poniedziałek, 29 października 2012

Rozdział 14

Wróciłam do obozowiska , a Cato jeszcze nie wracał. Może się zabił.? Nie na pewno nie. Nie było wybuchu armatni. A może nie słyszałam wybuchu armatni.?  Im dłużej go nie ma tym bardziej się martwię. Gdzie on się podziewa. Może się zgubił.? Zadzwonię do niego z komunikatora. No przecież. Cato zostawił tu komunikator. Muszę na chwilę przestać o tym myśleć i coś zjeść. Co tu nam zostało... zając , ptak i wiewiórka. Kawałek wiewiórki trochę owoców i to wszystko. No i jeszcze woda. Jak na wszelki wypadek wróci zostawię mu trochę. Najgorsze jest to że Cato widział jak Clove umiera. A co się stało z Marvelem.? Pójdę sobie na spacer i w tym czasie poszukam Marvela. Biorę łuk i idę spacerkiem do lasu. Teraz niema nikogo kto by mi mógł zagrozić. Tylko został teraz Marvel , Cato , Katniss , Peeta , Rue , ja i parę innych. Idzie tam Marvel!
Ja : Hej Marvel!
Marvel : Czego chcesz.?
Ja : Liczyłam na lepsze przywitanie.
Marvel : Clove nie żyję...
Ja : Kim takim ważnym była dla ciebie Clove.?
Marvel : Była moją najlepszą przyjaciółką...
Ja : Wiesz co się stało z Cato.?
Marvel : Zniknął.
Ja : Nie ma go już od paru godzin.
Marvel : Martwisz się o niego.
Ja : Trochę.
Marvel : Spokojnie nawet nikt się nie odważy do niego podejść.
Ja : Ale chodzi mi o niego. On może samego siebie zabić!
Marvel : Niby poco.?
Ja : Clove była dla niego kimś ważnym. Jak siostra! Nawet tobie tak na niej nie zależy.
Marvel : To że nie pobiegłem do lasu jak ten idiota Cato to nie znaczy że mi na niej nie zależy!
Ja : Jak na niego powiedziałeś.
Marvel : Idiota. Tak nie wstydzę się tego. I tak mi nic nie zrobisz.
Ja : Masz szczęście że nie mam czasu. Tak to byś już leżał. Idę szukać Cato.
Marvel : Mogę iść z tobą.?
Ja : Nie idioto.
Poszłam żwawym krokiem jak najdalej od Marvela. Najpierw jest zły potem umiarkowany potem znowu zły , dobry i kończy się na tym że to ja jestem zła. Szukanie Cato zajęło ok. 2 godzin. Zaraz będzie ciemno. Nie mogę go szukać całą noc. Wracam. Dziś nie mogę spać , bo muszę stróżować.  A na kolacje zjadłam jabłko. Koniec dnia czwartego.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz