piątek, 19 października 2012

Rozdział 8

Sprawdzę plecaki. Lina , woda , jedzenie , lekarstwa...Komunikator.? Lista kontaktów... Marvel , Clove...Cato! Zadzwoniłam do Cato.
Cato : Hallo.?
Ja : To ja Glimmer.
Cato : Glimmer!
Ja : Naprawdę przepraszam że nie dałam ci dokończyć.
Cato : To moja wina... Spotkajmy się koło jeziora. Teraz powiem ci prosto z mostu o co chodzi.
Ja : Ok.
Jest! Och jak dobrze że doszło do porozumienia między mną i Cato.! Zeszłam z drzewa i pobiegłam nad jezioro. Zauważyłam Cato siedzącego na skalę. Uśmiechnęłam się do niego i pomachałam.
Cato : Przepraszam.
Ja : Już nie przepraszaj.
Cato : Dobra miałem być szczery. Bo to chodzi o...Clove. Nie o ciebie. Chodzi dokładnie o to że ona powiedziała że jak będziemy się spotykać zabiję cię na Igrzyskach.
Ja : Dlatego...
Cato : Ale ja nie zamierzam cię przez nią unikać. Niech nawet to widzi.
Ja : A Marvel i ona ze sobą chodzą.?
Cato : Clove się tylko nim bawi. Robi to by mi zainponować.
Ja : To znaczy jak zainponować.?
Cato : Clove jest moją jakby siostrą i nie chcę żebym miał dziewczynę. Czuje się jakby była starsza ode mnie.
Ja : Sorry że tak głupio przerywam ale burczy mi w brzuchu. Złowię parę ryby.
 Zanurkowałam pod wodę i najpierw złowiłam 2 ryby a potem jeszcze jedną.
Ja : Masz zapałki.?
Cato : Mam proszę.
Cato podał mi pudełko zapałek. Rozpaliłam ognisko i upiekłam ryby.
Ja : Chcesz jedną.?
Cato : Nie dzięki.
Zjadłam 2 ryby i połowę 3.
Cato : Wreszcie mamy czas spędzić razem czas.
Cato objął mnie ramieniem. Wiedziałam o co mu chodzi.
Ja : Tak na zgodę.
Pocałowałam Cato...naprawdę się to dzieje! Jakie to cudowne uczucie. Wyrzuciłam to z siebie! Kocham Cato! A on kocha mnie! Miałam ochotę to zaśpiewać ze szczęścia.! Po pocałunku spojrzeliśmy sobie w oczy. Przytuliłam się do niego.
Ja : Jakie to cudowne bez skrępowań się pocałować...
Cato naglę gwałtownie spojrzał za mnie. Odwróciłam i zobaczyłam wściekłą Clove. Strach sparaliżował mnie.
Clove : Kiedy jesteśmy na Igrzyskach nie zabronisz mi już jej zabić.
Clove jednocześnie mówiąc to strzeliła we mnie nożem. Uniknęłam ale i tak przebiła mi nadgarstek.
Cato : Co ty zrobiłaś.?!! Jak mogłaś!!
Clove wycelowała kolejny nóż. Cato próbował go złapać ale na nic ta próba. I tak miałam szczęście że nie strzeliła celnie.
Trudno mi było nie krzyczeć  z bólu , ale musiałam.. Krew mi się lała strumieniami. A do tego jeszcze naglę poczułam mocne kłucie w żołądku. Cato wziął mnie i pobiegł na ich obozowisko. Położył mnie na kocu. Marvel podszedł i zaczął się patrzeć jak cierpię. Z resztek sił kopnęłam z całej siły Marvela.
Cato opatrzył mi ranę i obandażował .
Cato : Teraz spróbuj zasnąć. Spokojnie będę cały czas przy tobie...
Cato się położyłam a ja się do niego przytuliłam. Nie wyobrażam sobie jakbym przeżyła na Igrzyskach bez niego...

1 komentarz: